8 sie 2015

PAPIEROWE MIASTA

...czyli film, na który poszłam, ponieważ Ant-man leciał tylko z dubbingiem.

Opis filmu: Quentin od najmłodszych lat kocha się w dziewczynie z sąsiedztwa, Margo. Gdy ta znika, Q. z przyjaciółmi wyrusza w podróż, aby ją odnaleźć.


Ekranizacja książki Johna Greena od samego początku nasuwa na myśl kolejny tandetny, przypadkowo znajdujący się w kinie film dla nastolatek. Jednak nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Chociaż nie gustuję w filmach tego typu, to nie żałuję wydanych pieniędzy.


Papierowe miasta to film, który na pewno nie spodoba się wszystkim. Chociaż scenariusz nie wyróżnia się oryginalnością, to potrafi miło zaskoczyć. Podczas seansu obejrzycie treść, opowiadającą o przyjaźni oraz przygodzie, a końcówka na pewno wywoła u was pozytywne emocje (tak samo jak i kolekcja czarnoskórych św. Mikołajów).

Nie jest to żadne arcydzieło, lecz kolejny średniak, który można obejrzeć na poprawę humoru w piątkowy wieczór, gdy już będzie dostępny w internecie. Polecam wielbicielom schematów romantycznych, ludziom szukającym przyjemnego młodzieżowego filmu i może fanom Cary Delevingne. Dlaczego "może"? Ponieważ aktorka pojawia się jedynie przez 1/4 ekranizacji. Mimo to, całkiem uroczy główny bohater, grany przez Nata Wolffa oraz jego przyjaciele powinni wypełniać wam tę lukę.


 ,,W życiu każdego z nas zdarza się jakiś cud. Moim było zamieszkanie naprzeciw Margo Roth Spiegelman." Czy aby na pewno? Jeśli chcecie, to przekonajcie się sami.

1 komentarz:

  1. Po przeczytaniu książki Greena, która tak średnio mi się podobała, stwierdziłam że trochę szkoda mi pieniędzy na kinowy seans tego filmu. Może jak będzie na jakimś VOD to sobie obejrzę, bo po Twojej recenzji wnioskuję, że ostatecznie nie było tragedii ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń