21 maj 2016

TRAMWAJ ZWANY POŻĄDANIEM

Młody Marlon Brando to było jednak niezłe ciacho - piękny, kobiecy wstęp. 

Stanley i Stella prowadzą swoje spokojne życie w Nowym Orleanie. Wszystko jednak zmienia się po przybyciu Blanche Dubois (Vivien Leigh) - starszej siostry Stelli, nauczycielki angielskiego, która  postanawia zamieszkać u Kowalskich przez czas nieokreślony. Z nowej współlokatorki nie jest zadowolony Stanley, który od samego początku darzy ją dezaprobatą, z powodu sprzedania działki i domu, do którego rościł sobie prawa. Podejrzewa ją również o oszustwo i okłamywanie Stelli. Krucha i rozmarzona Blanche wraz z działającym w afekcie i nieobliczalnym szwagrem zaczynają prowadzić ze sobą burzliwe kłótnie i spory. Do tego dochodzi jeszcze uwodzenie jednego z przyjaciół Stanleya - poczciwego Mitcha. Dobry przykład tego, że z rodziną wychodzi się dobrze wyłącznie na zdjęciach, choć pewnie i na owych Stanley i Blanche skakaliby sobie do gardeł.

13 maj 2016

MAŁY KSIĄŻĘ

"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."

Matka wraz z córką przeprowadzają się do nowej okolicy - osiedla identycznych, białych domów z szarymi mieszkańcami. Mała dziewczynka dostaje od swojej rodzicielki (typowej korpo-kobiety) plan na najbliższe kilka lat, umożliwiający rewelacyjne przygotowania do nauki w prestiżowej szkole. Natomiast nasza główna bohaterka szybko z niego rezygnuje i zaczyna interesować się historią Małego Księcia. Zaprzyjaźnia się z ekscentrycznym sąsiadem - pilotem, który spotkał Księcia na Saharze. Starszy dziadek opowiada dziewczynce niezwykłe historie o chłopcu z planety B-612, co psuje Matce idealny harmonogram dla córki, ponieważ ta zamiast siedzieć nosem w książkach wybiera świat wyobraźni i zabaw.

Jakby się mogło wydawać po tytule, film wcale nie jest ekranizacją książki. Mark Osborne postarał się tchnąć powiew świeżości dla znanego prawie wszystkim bestsellera.

2 maj 2016

MÓJ PRZYJACIEL HACHIKO

"Moim największym bohaterem jest Hachiko. Należał do mojego dziadka. Wszyscy nazywają go tajemniczym psem, ponieważ nigdy nie dowiedzieliśmy się skąd pochodzi. I tak się zaczęła jego historia."

Na samym wstępie przyznam się, że nie lubię filmów o zwierzętach (niesamowity początek, prawda?). Akceptuję tylko animacje. Nie jestem również fanką Pretty Woman, więc nie zachęcał mnie aktor, grający główną rolę (albo raczej partner odtwórcy głównej roli), ale jednak coś mnie skłoniło do obejrzenia. Choć może raczej ktoś, bo mojej współszukającej spodobała się rasa psa. Nie żałuję seansu. 


Profesor Parker Wilson (Richard Gere) przypadkowo trafia na peronie na pewnego uroczego szczeniaka. Zauważa, że się zgubił, więc postanawia zabrać go do swojego domu. Udziela mu schronienia, nie zważając na zdanie małżonki Cate (Joan Allen), która nie przepada za czworonożnymi stworzeniami. Razem z rodziną poszukuje właściciela. Jednak nikt się nie zgłasza, a dom Wilsonów zaczyna żywić do psa coraz większą sympatię. Najmocniejszą więź z Hachim nawiązuje jego znalazca, czyli pan Parker.