2 maj 2016

MÓJ PRZYJACIEL HACHIKO

"Moim największym bohaterem jest Hachiko. Należał do mojego dziadka. Wszyscy nazywają go tajemniczym psem, ponieważ nigdy nie dowiedzieliśmy się skąd pochodzi. I tak się zaczęła jego historia."

Na samym wstępie przyznam się, że nie lubię filmów o zwierzętach (niesamowity początek, prawda?). Akceptuję tylko animacje. Nie jestem również fanką Pretty Woman, więc nie zachęcał mnie aktor, grający główną rolę (albo raczej partner odtwórcy głównej roli), ale jednak coś mnie skłoniło do obejrzenia. Choć może raczej ktoś, bo mojej współszukającej spodobała się rasa psa. Nie żałuję seansu. 


Profesor Parker Wilson (Richard Gere) przypadkowo trafia na peronie na pewnego uroczego szczeniaka. Zauważa, że się zgubił, więc postanawia zabrać go do swojego domu. Udziela mu schronienia, nie zważając na zdanie małżonki Cate (Joan Allen), która nie przepada za czworonożnymi stworzeniami. Razem z rodziną poszukuje właściciela. Jednak nikt się nie zgłasza, a dom Wilsonów zaczyna żywić do psa coraz większą sympatię. Najmocniejszą więź z Hachim nawiązuje jego znalazca, czyli pan Parker. 

Mijają lata. Pies z małego szczeniaczka zmienia się w dużego i mądrego czworonogaStaje się jednym z z najbardziej oddanych przyjaciół profesora Wilsona. Każdego dnia, niezależnie od godziny, pogody czy pory roku, Hachiko towarzyszy swojemu panu w drodze na stację kolejową, która jest częścią jego rutynowego życia. Okoliczni ludzie bardzo go lubią i karmią, gdy ten czeka na swojego właściciela na peronie. Jednak pewnego dnia...

Myślę, że po premierze zdecydowanie wzrosła popularność rasy akita. Cóż się dziwić... 
Jak można się domyślić z opisu, Mój przyjaciel Hachiko porusza temat przywiązania i lojalności, które zostało powierzone człowiekowi przez psa. Muzyka autorstwa Jana A.P. Kaczmarka stanowi wyśmienite tło. Filmem Lasse'ego Hallströma można zawstydzić niejednego z nas, ponieważ okazuje się, że to zwierzę bywa bardziej ludzkie niż sami ludzie. Czasami taki kopniak porządnie potrafi na nas wpłynąć.


Należy wspomnieć, że film jest oparty na faktach. Ta piękna historia miała miejsce w Japonii w latach 20.-30. XX wieku. Natomiast filmowcy zmienili czas i  kraj, ale najważniejsza część, czyli wierny pies rasy akita, pozostał ten sam. Sami twórcy nawet wspominają o tym krótką notką po przyciemnieniu ekranu. 

Bardzo dobry melodramat. Bądźcie pewni, że w waszym zasięgu znajdują się chusteczki, bo będziecie musieli ich potrzebować podczas oglądania. 

"Czuję jakbym go znał. Nauczył mnie lojalności i tego, że nigdy nie powinniśmy zapominać o tych, których kochamy." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz